Lapacz Much Lapacz Much
263
BLOG

Pomyłka przy in vitro, a głupota prawników

Lapacz Much Lapacz Much Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

     We wPolityce (ale informacja za PAP, podana też w innych źródłach) przeczytałem, że prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie pomyłki przy in vitro (http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/307381-pomylka-przy-in-vitro-w-policach-prokuratura-umorzyla-sledztwo).  Sprawa sprzed kilku lat, do procedury użyto jajeczka innej kobiety i nasienie jej męża, co wyszło po urodzeniu dziecka.  Dodatkową komplikacją jest to, że dziecko ma wadę genetyczną, niestety nie podano jaką.

    Okazuje się, że sprawa dotyczyła wady genetycznej, a nie pomyłki.  „Biegli stwierdzili, że do obciążenia dziecka zespołem genetycznym mogło dojść na trzech etapach, poprzez: wadę zawartą w plemniku ojca, wadę zawartą w jajku nieznanej dawczyni oraz w wyniku powikłań, do których mogło dojść po prawidłowym połączeniu plemnika z komórką czyli na etapie rozwojowym. Eksperci nie są w stanie stwierdzić, kiedy i w jaki sposób do tego powikłania mogło dojść.”   Przy braku informacji odnośnie wady genetycznej trudno spekulować, ale jeśli jest to znana choroba, to sprawa powinna być do ustalenia. Jest to jednak nieistotne, bo patrząc na powyższy cytat można wnioskować, że każde zapłodnienie in vitro zakończone urodzeniem chorego dziecka może być zasądzone, pomylenie jajeczek nie miało tu nic do rzeczy.

     Sprawa o pomyłkę jednak się toczy, spychana do różnych sądów lekarskich. A mi trudno sobie wyobrazić, jaki bajzel musi panować, aby do takiej pomyłki doszło.  Bo procedura wygląda tak, że od kobiety są pobierane jajeczka, pewnie najtrudniejsza część, a w tym czasie mąż idzie za parawan ze słoiczkiem i przekazuje go „odpowiedniej osobie”. Ta na szalce dokonuje właściwego zapłodnienia, dość prosty etap, jako studenci robiliśmy to z zarodkami myszy.  Tylko tu mogła zajść pomyłka, ilu trzeba fahofcuf(pisownia rozmyślna), aby to ustalić?  Potem kilka dni w cieplarce i następują trudniejsze etapy – wybór zarodków do bezpośredniej implantacji i (ewentualnego) mrożenia.

     I jeszcze jedno pytanie się rodzi.  Ja „w temacie”  in vitro jestem „za a nawet przeciw”.  Czyli akceptuję prawo ludzi do korzystania z tej metody, ale nie zgadzam się na finansowanie tego przez państwo.  I w takiej rynkowej sytuacji miałaby miejsce prosta relacja: firma wykonuje mi usługę „zapłodnienie in vitroz dostarczonego materiału”, a popełniona pomyłka byłaby złamaniem warunków umowy i miałaby swoją wymierną, a wysoką cenę.

 

Lapacz Much
O mnie Lapacz Much

W języku polskim dorosłe osoby nieznajome zwracają się do siebie Pan/Pani. Przynajmniej na moim blogu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie